w niedzielę, po długiej przerwie, odkurzyłem Toyo 4x5". frajdę z kręcenia dźwigniami i z patrzenia na wielką matówkę skutecznie zgasiło rozkojarzenie i zepsucie trzech pierwszych negatywów. a wystarczyło 3 x pomyśleć. powyżej szitka której udało mi się technicznie nie schrzanić (można klikać i powiększać)
No comments:
Post a Comment